W tej notce mam zamiar wytłumaczyć
wszystkim początkującym autorom, dlaczego planowanie powieści jest
tak ważne i nie można ominąć tego etapu. I celowo użyłam tutaj
sformułowania „nie można”, a nie „nie powinno się”, bo
proces planowania jest bardzo, ale to bardzo ważny.
Gdy decydujemy się napisać swoją
własną powieść/dramat/nowelę/cokolwiek tylko chcemy, zazwyczaj w
naszej głowie na samym początku pojawia się zarys fabuły.
Rzadziej zdarza się tak, że jest to, np. postać lub jakaś rzecz,
która koniecznie musi się tam znaleźć. Już wiele razy spotkałam
się z tym, że początkujący autorzy otwarcie piszą, że nie robią
notatek do swoich historii, nic nie planują, bo przecież mają tak
świetną pamięć albo twierdzą, że nie potrafią tego robić. Na
mojej twarzy pojawia się wtedy grymas w stylu „nie, nie, nie, tak
się nie robi”. A wiecie dlaczego? A dlatego, że nasz umysł nie
jest idealny, zapominamy wielu rzeczy, umykają nam niektóre
szczegóły.
Sposobów planowania jest wiele, można
robić to na komputerze, telefonie bądź papierze. Można tworzyć
mapy myśli, plany wydarzeń czy różne wykresy. To wszystko zależy
już od nas samych i od tego, jak jest nam wygodnie. Jednak nie
możemy tego planowania pominąć.
Największą różnicą między
pisarzem a czytelnikiem jest to, że pisarz to osoba, która
zdecydowała się tę historię opowiedzieć, czyli musi znać ją w
każdym szczególe. Zazwyczaj, gdy piszemy bez planu i notatek,
odkrywamy fabułę również przed nami samymi, bo mamy nagły
pomysł, że coś zmienimy, że jednak coś nam się nie podoba, że
nie, chcemy to zrobić inaczej. A to wcale nie jest takie dobre,
ponieważ wtedy nie widzimy, że dany pomysł może w jednej chwili
zrujnować wszystko inne, co wyszło spod naszego pióra, może
zrobić dziurę fabularną, może zaprzeczyć jakiejkolwiek logice.
Musimy pamiętać, że jako pisarze, to
my odkrywamy tę historię przed innymi. Dzięki planowaniu mamy
możliwość sprawić by nasza opowieść była jeszcze ciekawsza i
zaskakująca. Jeśli przed naszymi oczami będziemy mieli wszystko
wyraźnie rozpisane, zauważymy nieścisłości oraz łatwiej nam
będzie przemyśleć, kiedy dodać jakąś podpowiedź, gdy piszemy
kryminał, czy zadecydować, czy to przypadkiem nie za wcześnie na
pierwszy pocałunek w naszym nietuzinkowym romansie.
Ostatnio przeczytałam dwie książki.
Obie mi się podobały, jednak różniły się pewnym szczegółem.
Pierwsza z nich, czyli „Miasteczko Salem” od Stephena Kinga,
praktycznie co stronę czymś mnie zaskakiwała, była spójna,
podczas czytania nie znalazłam żadnych większych nieścisłości,
a gdy już skończyłam, ze zdziwieniem zauważyłam, że przez całą
książkę pojawiało się wiele wskazówek, co do dalszej jej
części. To bardzo oczywiste, że książka ta musiała być
zaplanowana w każdym szczególe. Jednak gdy czytałam drugą
książkę, jaką było „Przebudzenie Labiryntu” od Rainera
Wekwertha, dostrzegłam kilka rzeczy, które trochę mnie irytowały.
Bohaterowie zbyt szybko nawiązywali ze sobą pewne relacje i
zmieniali się w mgnieniu oka, jednak nie było to bardzo odczuwalne
po wczytaniu się w tę pozycję. Mimo że czytało mi się tę
książkę naprawdę dobrze i podobała mi się ona, to widziałam te
kilka błędów, które, tak przynajmniej się domyślam, były
popełnione z powodu niezbyt uważnego planowania. Nie wiem czy tak
dokładnie się zdarzyło, więc nie bierzcie moich osądów zbyt
dosłownie, jest to tylko przykład.
Tak więc, podsumowując, pragnę
ogłosić wszem wobec i każdemu z osobna, że planowanie naszej historii jest ważne,
tak samo jak poprawna pisownia i dobrze wykreowani bohaterowie. Jeśli
chcecie naprawdę dobrze przedstawić innym swoją historię,
planujcie. Nawet jeśli zechcecie coś zmienić, łatwiej jest zrobić
to z notatkami, niż napisaną już częścią opowieści.
Nanakda
PS Pamiętacie o tym, że mam bookstagrama? Nie? To musicie koniecznie go zaobserwować, żeby nie zapomnieć. Już niedługo będzie 200 obserwujących! @_nanakda_
Brak komentarzy
Prześlij komentarz